top of page

Korona Europy - Kékes (1014 m. n.p.m.) Najwyższy szczyt Węgier

  • Zdjęcie autora: Dariusz Tereńczuk
    Dariusz Tereńczuk
  • 7 sie 2023
  • 3 minut(y) czytania

Węgry - Kekes Szczyt

Węgry mogą się nam kojarzyć z letnim wypoczynkiem nad Balatonem, Tokajem czy langoszem. Jednak kompletując szczyty do Korony Europy, nie można zapomnieć o dachu Węgier, który wznosi się na 1014 m n.p.m. Szczyt znajduje się w północnej części kraju, w górach Mátra, stanowiących część Karpat Zachodnich. Od Krakowa, z którego wyruszam dzieli ją niespełna 500 km. Moje wejście na szczyt postanowiłem połączyć z wizytą w Budapeszcie, w której towarzyszył mi tata, któremu bardzo dziękuję i gratuluję zdobycia najwyższego szczytu Węgier. Szczyt, choć nie należy do najwyższych, zapewnia wiele atrakcji, które mogą rekompensować niewielką wysokość.


Na szczyt można dotrzeć na kilka sposobów:

  1. Samochodem – w kilka minut, krętą drogą przez las można dojechać na parking pod samym szczytem. Z parkingu na „wierzchołek” dzieli nas już tylko kilkadziesiąt metrów. Ta możliwość kusi wielu, dzięki czemu piesze szlaki nie są oblegane.

  2. Rowerem – ostatnie 4 km podjazdu łączy się z ponad 300-etrowym przewyższeniem.

  3. Pieszo – jednym z wielu dostępnych szlaków. Na górę można wejść z każdej strony świata, a każda z tras zapewnia inne atrakcje.


Kekes Węgry - Chata przy stoku

Podczas wycieczki planujemy zrobienie pętli, która pozwoli lepiej poznać okolice góry. Zaczynając z parkingu Mátraházai Parkoló kierujemy się początkowo asfaltem (kilkaset metrów), wzdłuż żółtego szlaku. Już na samym początku trafiamy na stok narciarski, którym przez chwilę podążamy po to, by po kilkudziesięciu metrach wejść w bukowy las i już do końca kontynuować spacer w cieniu drzew. Wybór trasy nie był przypadkowy, ponieważ przebiegał przez opuszczoną skocznię narciarską, która od 1989 r. jest wyłączona z użytku. Takie miejsca, we wspaniały sposób pokazują, jak natura odbiera co swoje. Drzewa przewyższające rozbieg skoczni, próbują ukryć pozostałości centrum

Kekes - Skocznia narciarska

węgierskiego narciarstwa sprzed kilkudziesięciu lat. Po chwili refleksji nad przemijającym czasem kontynuujemy marsz w kierunku szczytu. Szlak jest dobrze oznaczony, dodatkowo na trasie spotkamy kilka miejsc, gdzie można sprawdzić puls i chwilę odpocząć. Podejście nie jest wymagające i po 4 kilometrach marszu docieramy na szczyt, na którym znajdziemy wiele atrakcji. Schronisko oferujące ciepły posiłek (w schronisku dostępna jest pieczęć ze szczytu) czy wieżę telewizyjną, na którą można wejść lub wjechać windą. Na wieży znajduje się

Kekes Wieża Telewizyjna

kawiarnia oraz taras widokowy, umożliwiający podziwianie panoramy Węgier, podobno przy sprzyjających warunkach widoczne są z niej szczyty Tatr. Z wieży telewizyjnej zmierzamy w kierunku kamienia w kolorach węgierskiej flagi, który chętnie fotografowany oznacza kres naszej wyprawy. Szczyt jest też swego rodzaju miejscem pamięci. Znajduje się tutaj kamienny krąg, z tablicą upamiętniającą postać Péter Kiss węgierskiego alpinisty, z imponującym dorobkiem, którego opis wymagałby osobnego artykułu. Zdobył on między innymi wszystkie (82) szczyty powyżej 4000 m. w Alpach. Zmarł po zdobyciu Kanczendzongi (8586 m n.p.m), trzeciego co do wysokości szczytu Ziemi.

Kiss Peter

Obok tablicy poświęconej tej postaci, znalazłem zniszczone przez deszcz zdjęcie innego węgierskiego wspinacza, który w maju tego roku (2023) został uznany za zmarłego. Suhajda Szilard próbował zdobyć Mount Everest całkowicie samodzielnie, bez tlenu, bez wsparcia Szerpów i z pominięciem założonych obozów. Wizyta w tym miejscu przypomina o niebezpieczeństwach, jakie skrywają góry wysokie. Po chwili zadumy ruszamy w dół. Trzymając się zasady, którą tata powtarzał mi od najmłodszych lat, na drogę powrotną wybieramy inny szlak. W końcu prawdziwy turysta nigdy nie wraca tą samą drogą.

Kekes biwak

W drodze powrotnej napotykamy punkt biwakowy z wieloma udogodnieniami. Źródło wody, wiata, która uchroni przed deszczem oraz duży krąg umożliwiający przygotowanie paleniska. Kierujemy się dalej w kierunku parkingu, z którego rozpoczęła się nasza wyprawa. Szlak przez cały czas prowadzi przez las, wzdłuż strumienia, przy którym natrafiamy na ślady dzikich zwierząt zamieszkujących okolice. Niestety nie było nam dane spotkanie na żywo z węgierskimi

Kekes drogowskaz

kozicami, które wiosną, gdy atrakcje na szczycie są zamknięte, a ruch turystyczny bliski zeru czują się tak swobodnie, że niemal wypasają się na asfaltowej drodze prowadzącej na szczyt. I tak po kilku godzinach docieramy do początkowego punktu, z którego kierujemy się do Krakowa.


Podsumowując, wyjście na dach Węgier nie jest wymagające technicznie i kondycyjnie. Można je porównać z dłuższym spacerem po lesie. Każdy ze szlaków gwarantuje inne atrakcje, widziana przez nas opuszczona skocznia narciarska to tylko jedna z nich. Podchodząc niebieskim szlakiem od południowej strony góry można podziwiać; ruiny Benevár, zamku zniszczonego prawdopodobnie przez husytów w XV wieku, Jaskinię Pustelnika czy kamienne wały z epoki brązu.


Dla mnie wejście na ten szczyt był wspaniałą przygodą, którą mogłem dzielić z moim ojcem. Wejście na szczyt zarówno zimą, jak i latem nie wymaga specjalistycznego sprzętu. Wizyta na szczycie i przy punkcie pamięci, na które natrafiliśmy przypominają o szacunku, z jakim należy podchodzić do gór.


Kekes od Budapesztu dzieli zaledwie 100 km. Zachęcam do rozważenia przybicia pinezki na mapie w tym miejscu i podczas drogi powrotnej do kraju, zrobić sobie przerwę na przyjemny spacer po Węgierskim lesie. Dodatkową motywacją może być fakt, że już w 1963r. Kekes został oficjalnie ogłoszony uzdrowiskiem z unikalnym mikroklimatem.


Korona Europy - Kekes 33/47 względem wysokości.


KORONA EUROPY - Kékes (1014 m. n.p.m.) Najwyższy szczyt Węgier



Komentarze


bottom of page